piątek, 5 listopada 2010

Łosoś z kolegą Kolesławem stanowią dobraną parę

Od jakiegoś czasu powróciłam do zwyczaju, że w Piątek powinna pojawić się ryba i jak mus to mus - zaserwowałam pysznego łososia na stół. Mam teraz etap minimalistyczny. Sól, pieprz i koniec przypraw. No jeszcze cytryna do ryby jest konieczna. Odkąd pod domem pojawił się rybny na nowo powstałym targu mam źródło świeżej ryby. Mam w sobie blokadę do kupna tych z supermarketów. Jednak łosoś tym razem był kupiony w dużej sieciówce. Wszystko wyglądało wyjątkowo świeżo i nie śmierdziało rybą. Ciekawe jak oni to robią. No dobrze, bierzemy się do dzieła.

Łosoś z grilla z sałatką Coleslaw

Składniki:
2 dzwonka łososia
sól, pieprz, cytryna, słodzik
1/4 średniej główki kapusty
2 średnie marchewki
1 mały jogurt naturalny

Łososia oczyścić, oprószyć solą i świeżo zmielonym pieprzem, skropić dość obficie sokiem z cytryny. Odstawić na co najmniej godzinę (ja przyprawiłam wieczorem dzień wcześniej). Kapustę drobno posiekać, posolić i zagnieść, odstawić na kilka minut, aż puści sok. Marchewkę zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Sałatę zalać jogurtem, przyprawić pieprzem i słodzikiem do smaku. Na rozgrzanego grilla położyć łososia i smażyć go z obu stron, przykryć przykrywką lub folią, zmniejszyć ogień i piec około 10 minut, aż ryba będzie upieczona.

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz